W tym artykule przeczytasz o:
- interpelacjach, czy są narzędziem radnych dla mieszkańców czy polityczną grą w rękach radnych;
- remont ul. Anny German - umowa między Urzędem Dzielnicy a deweloperem czy wyłącznie sukces polityczny radnych?
- zbioryczych interpelacjach.
Interpelacje – narzędzie radnych dla mieszkańców czy polityczna gra?
Jednym z uprawnień radnych dzielnicowych jest możliwość składania interpelacji do Zarządu Dzielnicy. Dotyczą one konkretnych problemów lub zjawisk wymagających wyjaśnienia bądź podjęcia działań przez władze lokalne. Celem interpelacji jest uzyskanie informacji lub wymuszenie określonych decyzji w imieniu mieszkańców. Niestety, często stają się one narzędziem politycznej gry, a nawet swoistą „podkładką” mającą pokazać, jak aktywny był dany radny w trakcie kadencji – tak, aby lepiej wypaść w czasie kampanii wyborczej.

Od kilku kadencji daje się zauważyć tendencję do składania identycznych interpelacji przez kilku radnych – dwóch, trzech, a czasem nawet przez cały klub.
Powtarzające się pytania i sprawa ul. Anny German
Przykładem jest sprawa remontu ul. Anny German. W styczniu br. radny Łukasz Porębski (Miasto Jest Nasze) złożył interpelację z pytaniem o zakres planowanych prac na tej ulicy w ramach umowy z 2022 r. zawartej pomiędzy Urzędem Dzielnicy Żoliborz a deweloperem. W kolejnej interpelacji pytał o kontynuację remontu rozpoczętego w maju. Tymczasem już w poprzedniej kadencji, w marcu 2024 r., ówczesny przewodniczący Rady Dzielnicy Piotr Wertenstein-Żuławski oraz radna Izabela Rychter złożyli wspólną interpelację dotyczącą modernizacji tej ulicy, zwracając uwagę na jej fatalny stan techniczny i zagrożenie dla bezpieczeństwa. Podkreślali również konieczność dostosowania ulicy do potrzeb pieszych i rowerzystów.

Ówczesny burmistrz Paweł Michalec w odpowiedzi poinformował, że już w 2022 r. zawarto umowę z firmą Matexi na wykonanie części remontu. Radni otrzymali szczegółowy wykaz prac oraz termin ich realizacji: „Prace związane z przebudową ul. Anny German mają zostać wykonane przed zakończeniem i oddaniem do użytkowania planowanej inwestycji niedrogowej przy ul. Anny German 15, nie później niż do dnia 31.12.2025 r.” – czytamy w odpowiedzi burmistrza.
Zestawienie kolejnych, niemal identycznych interpelacji rodzi wrażenie, że niektórzy radni konsultują swoje pisma z Zarządem jeszcze przed ich złożeniem. W rezultacie można je odebrać jako element propagandy radnych wspierających obecne władze dzielnicy. Trudno natomiast znaleźć takie interpelacje, które byłyby rzeczywiście niewygodne dla Zarządu lub podległych mu jednostek.
Sprawy prozaiczne i powtarzające się zgłoszenia
Wśród składanych interpelacji zdarzają się również takie, które każdy mieszkaniec mógłby załatwić jednym telefonem do urzędu albo zgłoszeniem w aplikacji Warszawa 19115.
Bywają też powtarzające się zgłoszenia. Radna Beata Zasada-Wysocka (Prawo i Sprawiedliwość) w sierpniu ubiegłego roku złożyła interpelację w sprawie przeniesienia poidełka w Parku Sady Żoliborskie. Zastępca burmistrza Tomasz Mielcarz odpowiedział już po kilku dniach, że urząd podjął działania w tym kierunku – poidełko należało przenieść dalej od placu zabaw, ponieważ odpływ był notorycznie zapychany piaskiem nanoszonym przez dzieci. Zaledwie dwa miesiące później, w październiku, radna Maria Janiak (Żoliborz Ma Głos) złożyła niemal identyczną interpelację, otrzymując tę samą odpowiedź.

Lokalny interes czy realne problemy dzielnicy?
Część interpelacji dotyczy także najbliższego otoczenia radnych i bardzo drobnych spraw. Niestety, w innych częściach dzielnicy mieszkańcy od lat zmagają się z poważnymi problemami, które wciąż pozostają nierozwiązane. Analiza pokazuje, że radni najczęściej interesują się ulicami, przy których sami mieszkają – np. Siemiradzkiego, Śmiałą, Rydygiera, Słowackiego, Mickiewicza czy Marii Kazimiery. Znacznie gorzej wygląda sytuacja ulic Broniewskiego, Braci Załuskich, Jasnodworskiej, Izabelli czy łącznika przy Archelanie.
W sprawie tego ostatniego – ciągu pieszo-jezdnego przy ul. Sybilli – radna Marta Szczepańska interweniowała dwukrotnie w poprzedniej kadencji. Obecnie zasiada już w Radzie Warszawy, a mieszkańcy, nie doczekawszy się remontu, zgłosili inwestycję do budżetu obywatelskiego. Projekt jednak nie przeszedł w głosowaniu, a termin przebudowy wciąż pozostaje nieznany. Tymczasem piesi są tam zmuszeni iść środkiem jezdni, bo nawierzchnia jest tak zniszczona, że trudno zejść na bok. Dodatkowym zagrożeniem są kierowcy, którzy – mimo obowiązującej strefy zamieszkania – wyprzedzają pieszych.
Napisz komentarz
Komentarze