Rozmowa z Magdaleną Trepczyńską, która wraz z Martą Kwapisiewicz prowadzą przedszkole Baby room Preschool oraz Salę Sportową Baby room GYM, a także Marcinem Wróblem, menadżerem i trenerem sportowym Baby room GYM.
Jakub Krysiak: Na Żoliborzu prowadzicie przedszkole Baby Room Preschool. Czym różni się od zwykłej placówki tego typu?
Magdalena Trepczyńska: Nasze przedszkole jest pierwszą niepubliczną placówką na Żoliborzu z profesjonalnym zapleczem sportowym. Dysponujemy w pełni wyposażoną salą sportową do ćwiczeń Baby Room GYM, w której dzieci, od najmłodszych lat, mają możliwość rozwijania sprawności fizycznej. Od przedszkola uczymy je, jak ważny w życiu człowieka jest ruch i zdrowy styl życia. Skupiamy się na tym, aby dostarczać naszym przedszkolakom więcej aktywności sportowo-ruchowej, niż przewiduje to standardowa podstawa programowa. Na bazie tej idei uruchomiliśmy pierwszą pilotażową zerówkę z rozszerzonym profilem sportowym.
Skąd pomysł na salę sportową przy przedszkolu?
MT: Ja i moja wspólniczka Marta mamy wieloletnie doświadczenie w pracy z dziećmi. Jako pedagog i psycholog dostrzegłyśmy u dzieci chęć ruchu, wynikającą z ich naturalnych potrzeb. My bawiłyśmy się na trzepaku i wspinałyśmy się po drzewach. Nowe pokolenie nie korzysta z tego typu aktywności fizycznej, więc wpadłyśmy na pomysł połączenia przedszkola z klubem sportowym.
Baby Room Preschool, jako placówka, ma charakter sportowy. Czy dzieci z waszej zerówki są przygotowywane również pod kątem szkół sportowych?
MT: Maluchy z naszego przedszkola korzystają z sali Baby Room GYM podczas zajęć sportowych takich jak: gimnastyka korekcyjna, gimnastyka sportowa, piłka nożna, capoeira, balet oraz taniec nowoczesny. Natomiast dopiero w zerówce intensyfikujemy program sportowy, aby dzieci nabyły sprawności przed testami do szkół sportowych. W dobie komputerów, tabletów i śmieciowego jedzenia jest to rok, kiedy możemy nauczyć dzieci zdrowych nawyków, które będą procentowały w przyszłości. Dzieci które ćwiczą u nas wiedzą, z czego składa się trening i dlaczego ważny jest jego każdy element. Nie każdy pójdzie do szkoły sportowej, ale według nas, każde dziecko potrzebuje tego typu przygotowania fizycznego.
Jak się sprawdza taki model w przypadku przedszkolaków?
MT: Obecnie jest to program pilotażowy. Sprawdzamy możliwości i predyspozycje sześciolatków, tak by uniknąć przeciążenia ich organizmów. Od nowego roku chcemy, żeby taka grupa była w naszej placówce standardem.
![baby room gym](https://static2.gazetazoliborza.pl/data/wysiwig/uploads/2020/02/babyroom3.jpg)
W wychowaniu dzieci przykładacie uwagę do sportu. A co z zajęciami programowymi?
MT: W naszym przedszkolu realizujemy program dydaktyczno-wychowawczy nie tylko w oparciu o podstawę programową wychowania przedszkolnego, ale również stosujemy nowatorskie metody i działania pedagogiczne. Dzieci uczą się od najwcześniejszych lat nauki czytania i pisania metodą glottodydaktyki, rozszerzają swoją znajomość języka angielskiego w codziennych zajęciach, realizują zadania metodami projektów, usprawniają ruch twórczy metodą Weroniki Sherborne, realizują piramidę zdrowego stylu życia jak również stymulują zmysły poprzez zajęcia z sensoplastyki®, dramy oraz bajkoterapii. Zależy nam na tym, żeby rozwój poznawczy dzieci, postępował z ich rozwojem fizycznym w harmonii. Dodatkowo przywiązujemy wagę do wychowania estetycznego dzieci. Atutem placówki są jasne i przestronne wnętrza, które swoim wystrojem nie powodują przebodźcowania.
Uczycie dzieci zdrowego trybu życia poprzez sport. Kluczową kwestią w całym podejściu są również nawyki żywieniowe. W tym segmencie też podejmujecie pracę z dziećmi w waszym przedszkolu?
MT: To jeden z kluczowych elementów naszej działalności. Posiłki przygotowuje firma zewnętrzna, specjalizująca się w zdrowym żywieniu dzieci. Jesteśmy przeciwnikami śmieciowego jedzenia a tym samym żywności przetworzonej.
Marcin Wróbel: Nie podajemy dzieciom przetworzonego jedzenia. Wszystko jest robione od podstaw, z dobrej jakości produktów. Uczymy naszych podopiecznych jeść naturalne składniki, które są źródłem witamin. Nie podajemy słodyczy. Jeżeli serwujemy coś na słodko, to jest to np. pasta z daktyli. Żyjemy w czasach kiedy fast food zbyt szybko się rozwija, co powoduje monokulturę żywieniową. W dzieciach rodzi się wtedy przekonanie, że to czego nie jadły, niekonieczne jest dobre.
Czytaj też: Rozmowa z Jackiem Dymowskim, założycielem i trenerem Żoliborskiej Szkoły Boksu
Jeśli chodzi o optymalne odżywianie, kluczowa jest też samodzielność w przygotowaniu posiłków. Jeżeli dziecko nie wie jak zrobić sobie coś do jedzenia, to wiadomo, że pójdzie po gotowe danie z fast foodu.
MW: Dokładnie tak się dzieje, ma pan rację. Dlatego stałym punktem programu są warsztaty kulinarne, podczas których dzieci samodzielnie przygotowują potrawy. Od Rodziców wiemy że, w domach szczególne uznanie znalazły samodzielnie przygotowane izotoniki. Dodatkowo, w starszych grupach, staramy się, by dzieci same nakładały sobie posiłki. Uczymy je tym samym samodzielności.
MT: Tłumaczymy dzieciom, że jeśli mają wzmożoną aktywność fizyczną, to muszą mieć urozmaiconą dietę i przyswajać więcej kalorii.
Wdrażacie teorię sportu?
MW: Zgadza się. Odpowiadamy na pytania dlaczego uprawiamy sport i jakie korzyści z tego płyną. Zahaczamy również o historię sportu, jak zmieniały się igrzyska olimpijskie, jakie dyscypliny sportowe są zapomniane, a także kim były legendy polskiego sportu. Oczywiście nie jest to standardowy studencki wykład, który zanudziłby dzieci (śmiech). Skupiamy się na filmach oraz quizach sportowych.
![baby room gym](https://static2.gazetazoliborza.pl/data/wysiwig/uploads/2020/02/DSC07698-680x1024.jpg)
Czy do Baby Room GYM, na salę gimnastyczną, mogą przyjść osoby z zewnątrz?
MW: Oczywiście. Nasz klub sportowy otwarty jest dla wszystkich. Nasi klubowicze to dzieci w wieku od 1,5 do 12 lat. Zajęcia wpływają na poprawę ogólnej kondycji ciała.
Jaki rodzaj ćwiczeń preferujecie?
MW: Ćwiczenia ogólnorozwojowe, przede wszystkim gimnastykę oraz akrobatykę sportową. Wzmacniamy napięcie mięśniowe, poprawiamy koordynację, szybkość, gibkość oraz siłę ogólną. Nasze zajęcia są solidną podstawą do tego, by rozpocząć przygodę z każdą dyscypliną sportową.
MT: Organizujemy również urodziny sportowe. Jest to innowacyjne podejście, ale zyskujące coraz większą sympatię. Dzieci ruszają się i jedzą warzywa oraz inne zdrowe potrawy. Wyłamujemy się z utartego schematu, gdzie na urodzinach są słodkie napoje, pizza, chipsy i same słodycze. Rodzice często bywają zdumieni, ale podoba im się to. Jedyny tradycyjny element jaki pozostawiamy, to tort.
Trener w relacji z dzieckiem jest kumplem czy jednak surowym trenerem?
MW: Pół na pół (śmiech). Jako trenerzy, musimy wymagać również od siebie, a nie tylko od dzieci. Dzieciakom łatwiej jest zaangażować się w trening, gdy trener zaimponuje im swoimi umiejętnościami. W momencie kiedy to się udaje, wszystkie dzieci będą dążyły do poziomu, który pokazaliśmy. Trener dla dziecka musi być przede wszystkim wzorem.
MT: W ten sposób budujemy relację z dzieckiem. To jest bardzo ważna rzecz.
To wystarczy, żeby bez wymówek wykonywały wasze polecenia?
MW: Jest to jeden z wielu kroków. W naszym klubie, trenerzy zachęcają do ćwiczeń słowami, ale nie używamy ich w trybie rozkazującym. Tłumaczymy im, co dają wykonywane ćwiczenia i na jakie zdolności wpływają. Czyli mówimy, że po danym ćwiczeniu będziemy szybsi, a po innym bardziej skoczni. Dzieci chcą być we wszystkim najlepsze, dlatego jest to skuteczna motywacja.
MT: Grupy są małe, dzięki czemu możliwe jest indywidualne podejście trenerów do dzieci. Jeżeli jest powyżej połowy limitu grupy, trenerów jest wtedy dwóch.
MW: Trening dzieci a dorosłych, to dwa różne światy. Dorosłym wystarczy opisać ćwiczenie, w przypadku dzieci to za mało. Musimy do nich przemówić, zainteresować je i sprawić, by trening był atrakcyjny i fajny. Tak zwane suche i zwykłe ćwiczenia, to dla dzieci abstrakcja.
W jaki sposób wdrażacie podopiecznych w trening?
MW: Zajęcia sportowe prowadzone są w formie opowieści ruchowej. W sporcie jest to coś nowego. Do każdego ćwiczenia dodajemy fabułę, która działa na wyobraźnię dziecka. Przykładowo: przechodząc przez równoważnię, przechodzimy przez most. Nie skaczemy, a zrywamy jabłka. Każda czynność ma swoją opowieść. Dla dzieciaków jest to fantastyczna zabawa, a przy okazji dostają też dobry wycisk (śmiech).
Kim są wasi trenerzy? Doszły mnie słuchy, że w Baby Room GYM pracują mistrzowie.
MW: Dwóch z naszych trenerów jest mistrzami Polski juniorów w dwójkach akrobatycznych i wicemistrzami seniorów. Cały zespół tworzą ludzie związani ze sportem przez całe swoje życie. Są to osoby z wykształceniem zdobytym na Akademii Wychowania Fizycznego. W swoich dyscyplinach są ekspertami, a z teorii są solidnie przeszkoleni.
MT: I uwielbiają pracę z dziećmi, a one uwielbiają ich. Identyfikują się z nimi.
MW: Dla nich nie ma znaczenia, jaki trener prowadzi zajęcia w danym momencie.
MT: Jesteśmy zgraną ekipą, bo pracujemy ze sobą od początku powstania naszej placówki. Od lat współpracujemy z tą samą fizjoterapeutką, rehabilitantką i psychologiem.
Napisz komentarz
Komentarze