W tym artykule przeczytasz o:
- nieistniejącej kolonii domków w stylu dworkowym, która znajdowała się przy skrzyżowaniu ulic Krasińskiego i Przasnyskiej;
- projekcie domów zaprojektowanych przez prof. Oskara Sosnowskiego;
- okolicznościach powstania Kolonii Miejskiej na Burakowie;
- historii oficera WP gruzińskiego pochodzenia, który zakopał album fotograficzny w swoim ogrodzie;
- ostatnich dniach istnienia Kolonii Kościuszki podczas Powstania Warszawskiego wraz z ewakuacją ludności;
- pozostałych mieszkańcach białych domków;
- powojennych losach Kolonii Kościuszki.
Kolonia im. Tadeusza Kościuszki zwana także Kolonią Miejską na Burakowie czy też Kolonią Burakowską została wybudowana w pobliżu skrzyżowania ul. Krasińskiego i ul. Przasnyskiej w latach 1925-1928 według projektu prof. arch. Oskara Sosnowskiego. Zespół zabudowy kolonii składał się z 16 budynków usytuowanych wzdłuż wewnątrz osiedlowych uliczek. Na terenie Kolonii Kościuszki znajdowały się ulice: Suwalska, Rohatyńska, Konińska, Turmoncka i Lubraniecka. Sosnowski zaprojektował trzy typy powtarzających się czworaków wybudowane przez firmę Żelazo-Beton na zlecenie Magistratu. Budynki typu I posiadały mieszkania 5-pokojowe. Powstały dwa budynki tego typu przy ul. Suwalskiej 3/9 oraz 6/12. Na terenie kolonii wybudowano także 9 budynków typu II z mieszkaniami dwupokojowymi oraz 5 domów typu III o planie krzyżowo-dośrodkowym z mieszkaniami 4-pokojowymi. Były one o tyle ciekawe, że stojąc od strony ulicy może wydawać się, że jest to bliźniak. W efekcie jeden taki budynek miał cztery adresy przy dwóch różnych ulicach. Przykładowo od jednej strony dom miał adres Przasnyska 66 i 68, a z drugiej strony Rohatyńska 23 i 25. W efekcie często mieszkania o niedużej powierzchni mieściły się budynkach o charakterze „willowym”. Każdy z mieszkańców miał swój własny ogród. Ponadto na tyłach całego zespołu mieścił się dość spory skwer kolonii oddzielony ul. Turmoncką i ul. Lubraniecką.

Dla kogo powstała Kolonia Kościuszki?
Na terenie kolonii mieszkała zarówno ludność cywilna jakrównież oficerowie i podoficerowie. Według niektórych planów 4 domy znajdujące się bezpośrednio przy skrzyżowaniu ul. Krasińskiego i Przasnyskiej były wyłączone z tzw. osiedla miejskiego. Jak pisze autor bloga „Warszawa moim oczkiem” mieszkania otrzymywali podoficerowie administracji wojskowej - prawdopodobnie 1. Pułku Radiotelegraficznego. Te przypuszczenia są wielce prawdopodobne, gdyż w jednym z czterech domów znajdujących się blisko skrzyżowania ul. Krasińskiego i ul. Przasnyskiej mieszkał mjr Jerzy Mamaładze - oficer kontraktowy pochodzenia gruzińskiego, który został pozyskany przez I Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego. Mieszkał on przy ul. Krasńskiego 66. Dziś w tym miejscu stoi kameralny blok Krasińskiego 40, będący częścią Osiedla WSM Zatrasie.
Historia mjr Jerzego Mamaładze z Pułku Radiotelegraficznego
Mjr Mamaładze był zastępcą dowódcy III batalionu I Pułku Radiotelegraficznego, który w czerwcu 1926 r. został przeniesiony z Grudziądza do Warszawy, a konkretnie na ul. Duchnicką 1 na Powązkach. W 1929 r. Mamaładze poznał na balu swoją przyszłą żonę Zofię Borysowicz. Jak wspomina sama żona majora, zamieszkali w osiedlu oficerskim na Powązkach z matką Jerzego. „Ponieważ mąż często wyjeżdżał na manewry i ćwiczenia, Zofia zajmowała się urządzeniem i prowadzeniem domu. Lubiła gotować, teściowa zapoznała Ją z kuchnią gruzińską, dom bowiem przyciągał gruzińskich wygnańców. Bywali m.in.: Małgorzata i Walerian Tewzadze - ppłk WP, Barbara i Aleksander ks. Bagrationi - płk WP, Halina i Taliko Ugrechelidze, Maria i Dymitr Shalikaslwili z dwoma synami, gen. Aleksander Zachariadze i prof. UW ojciec Grzegorz Peradze, w 1995 r. ogłoszony świętym kościoła gruzińskiego”- czytamy w artykule Marii Bujnowskiej w Gazecie Stołecznej.

Przez całe lata 30. Jerzy Mamaładze wraz z żoną chodzili do teatru i opery, na bale, spędzali urlopy w kraju i za granicą. W 1937 r. urodził im się syn, a w 1938 r. Mamaładze awansował na majora, dzięki czemu rodzina mogła kupić samochód i pojechać na urlop do Rumunii. Wraz z przyjściem 1939 r. życie majora zamieniło się w piekło. W lipcu major pochował swoją matkę na Powązkach Wojskowych, a w sierpniu Mamaładze musiał pojechać na front na wschód. Przed wyjazdem zakopał w swoim ogrodzie album fotograficzny, będący jedynym źródłem fotodokumentalnym na temat gruzińskich imigrantów mieszkających w Polsce. W krótkim czasie mjr Jerzy Mamaładze został jeńcem obozu NKWD w Kozielsku. Według jednych źródeł major został zamordowany w Katyniu w 1940 r. Inne wskazują na poligon w Komunarce (k. Moskwy), gdzie został skazany przez Sąd Najwyższy ZSRR w lipcu 1941 r.
Kolonia Kościuszki podczas Powstania Warszawskiego
Podczas Powstania Warzawskiego mieszkańcy starali się ukryć najcenniejsze rzeczy. W podobny sposób swoje pamiątki rodzinne i najcenniejsze przedmioty zostały ukryte w ogrodzie przy ul. Rohatyńskiej 13. Tu mieszkali tu Janina i Stanisław Brelewscy wraz z rodziną. Stanisław Brelewski urodziny 5 kwietnia 1883 r. w Olsztynie (pow. Częstochowski) był referentem w Państwowym Banku Rolnym. W latach powojennych z rodziną zamieszkał przy ul. Mickiewicza 27. Zgodnie z protokołem spisanym 4 lipca 1949 r. Stanisław Brelewski złożył zeznanie spisane dla Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce, z którego wynika, że teren Kolonii Kościuszki znajdował się na uboczu walk powstańczych, otoczony placówkami i bunkrami niemieckimi, m.in. terenem Chemicznego Instytutu Badawczego (obecnie Instytut Chemii Przemysłowej), gdzie mieściła się siedziba SS - Hauptversorgungslager oraz tzw Pionier Park w zabudowaniach dawnych jednostek wojskowych od strony ul. Powązkowskiej. Z tych placówek strzelali Niemcy do wszystkich osób pragnących wyjść poza Kolonię Kościuszki lub przechodzących tędy od strony miasta. Jak wspomina sam Stanisław Brelewski, Niemcy zaczęli się koncentrować coraz więcej wojsk artylerii. W połowie sierpnia 1944 r. Niemcy podpisali dom stojący na rogu ul. Przasnyskiej i Krasińskiego. Z czterech rodzin uratowała się tylko jedna. Byli to Państwo Brzezińscy, którzy po wojnie zamieszkali przy ul. Czerwińskiej na tzw. „Wrzącej Górce”. „Na terenie Kolonii miały często miejsce rabunki mienia dokonywane przez zajmujące domy na kwatery żołnierzy niemieckich, wśród których było dużo Ukraińców” - wspomina Stanisław Brelewski.

Dnia 22 sierpnia 1944 r. wszyscy mężczyźni z Kolonii zostali zabrani przez wojsko do robót przy usuwaniu roślinności na ogródkach działkowychna Sadach Żoliborskich zasłaniających widoczność wokół bunkrów niemieckich. Kobietom zaś kazano wycinać drzewa i krzewy na terenie Kolonii. Jak wspomina Stanisław Brelewski, będąc obok bunkrów zauważył scenę przesłuchiwania przez dwóch oficerów niemieckich wziętego do niewoli rannego w rękę powstańca. Oficerowie zauważając mieszkańców kolonii, odpędzili ich nieco dalej. Nieco później, tuż obok ul. Przasnyskiej Brelewski zauważył jak pod strażą dwóch żołnierzy jakiś młody mężczyzna kopał dół mający wszelkie cechy grobu. Co najmniej do 1949 r. w miejscu tym znajdował się wzgórek robiący wrażenie mogiły.
Ewakuacja ludności z Kolonii Kościuszki
Również 22 sierpnia 1944 r. ok. Godziny 14:00, kiedy Stanisław Brelewski wracał z pracy obok bunkrów i na działkach nakazano wszystkim mieszkańcom opuścić w przeciągu pół godziny Kolonię, gdyż w przeciwnym razie zostaną oni spaleni. Wypędzeni mieszkańcy mijając szkołę przy ul. Elbląskiej widzieli palące się ich domy. Zgodnie z rozkazem mieszkańcy poszli na Fort Bema, skąd byli kierowani na Dworzec Zachodni do obozu w Pruszkowie. Część mieszkańców zdołała uciec na pobliskie działki przy ul. Libawskiej i ul. Połąskiej, wśród których znalazła się rodzina Państwa Brelewskich, gdzie pozostała do 1 września, kiedy żołnierze niemieccy podpalili działki. Cała ludność, która ukrywała się na działkach została odprowadzona na Dworzec Zachodni, skąd przewiezieni zostali do obozu w Pruszkowie. Jak się okazało później, artyleryści otrzymali rozkaz spalenia Kolonii Kościuszki na rozkaz komendanta oddziału SS z Instytutu Chemicznego.

Kto jeszcze mieszkał na Kolonii?
Na terenie kolonii mieszkał też w krótkim okresie znany dziennikarz Jan Zbrożek, który pisał artykuły kryminalne. W latach powojennych opisywał m.in. do „Stolicy” m.in. wielkie afery bankowe z okresu międzywojnia. W tym samym domu przy ul. Rohatyńskiej 25 w latach okupacji mieścił się Powiatowy Komitet Samopomocy Społecznej. Na terenie Kolonii znajdował się także sklep spożywczy prowadzony przez Aleksandrę i Jana Witkowskich. Sklep mieścił się przy ul. Suwalskiej 11. Podczas okupacji mieścił się także drugi sklep przy ul. Suwalskiej 19, prowadzony przez Joannę Strożyńską. Na terenie kolonii mieszkali także urzędnicy, przedsiębiorcy, inżynierowie i wielu innych przedstawicieli inteligencji. Niemal w co drugim mieszkaniu znajdował się telefon, co stanowiło duży kontrast z pobliskim Miasteczkiem Powązki czy zabudową Burakowa wzdłuż ul. Włościańskiej. Na tej ostatniej nie było ani jednego telefonu.

W efekcie na terenie kolonii miało miejsce wiele napadów - nie tylko podczas II wojny światowej. W 1938 r. prasa opisywała napaść na wdowę po pułkowniku - Anielę Kłobukowską, która mieszkała przy ul. Konińskiej 3. W pobliżu domu została okradziona i zraniona prętem w głowę, skutkiem czego trafiła do prywatnej lecznicy.
Powojenne losy Kolonii
Po wojnie na terenie zniszczonej kolonii zamieszkało wielu „dzikich” lokatorów. Jak relacjonuje nam prawnuczka Stanisława Brelewskiego, rodzina nie miała dokąd wrócić, gdyż w zrujnowanym domu przy ul. Rohatyńskiej 13 mieszkał już ktoś inny. Ostatecznie rodzina przeprowadziła się do budynku ZUS-u przy ul. Mickiewicza 27. Ruiny Kolonii Kościuszki były stopniowo usuwane do ok. 1960 r. Na terenie skweru Kolonii ustawiono na początku lat 50. baraki robotnicze, które dotrwały aż do końca budowy Zatrasia. Najcenniejszą do dziś wartością są drzewa, które stanowiły starodrzew po przedwojennej zabudowie, przede wszystkim kasztanowce, topole, a także morwy. Te ostatnie odegrały ważną rolę, ponieważ hodowano tu jedwabniki. Morwy można podziwać wzdłuż ul. Krasińskiego na wysokości budynków 40 i 42. Na Zatrasiu można także zobaczyć pomnik przyrody - kasztanowiec biały rosnący przy ul. Przasnyskiej 14.

Napisz komentarz
Komentarze