Budżet partycypacyjny Warszawy na pewno będzie na pewno większy. Rozważany jest pomysł głosowania przeciwko projektom. Analizujemy wszystkie głosy, które do nas trafiły w tej sprawie – informuje Justyna Piwko kierownik Zespołu Budżetu Partycypacyjnego w Centrum Komunikacji Społecznej.
W edycji budżetu partycypacyjnego na 2020 rok będą projekty ogólnomiejskie. Zmiana wymuszona jest obowiązującą ustawą z tego roku, wedle której głosować będzie można nie tylko na projekty dzielnicowe, ale też na ogólnomiejskie. „Środki wydatkowane w ramach budżetu obywatelskiego mogą być dzielone na pule obejmujące całość gminy i jej części w postaci jednostek pomocniczych lub grup jednostek pomocniczych” – czytamy w zapisie Dziennika Ustaw RP o „zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych”. W przypadku Warszawy jednostką pomocniczą jest dzielnica.
Nie możemy już dzielić puli pieniędzy na mniejsze obszary niż dzielnice.
– Do tej pory zdecydowana większość dzielnic dzieliła się na mniejsze obszary, np. na osiedla, dzięki czemu projekty były lokalne, dostosowane do potrzeb społeczności i umożliwiały integrację mieszkańców. Teraz będziemy musieli z tego zrezygnować, nie możemy już dzielić puli pieniędzy na mniejsze obszary niż dzielnice. W ten sposób odchodzimy od budowania lokalnych społeczności, wspólnotowości. Bardzo martwi nas ta zmiana – wyjaśnia Justyna Piwko kierownik Zespołu Budżetu Partycypacyjnego w Centrum Komunikacji Społecznej.
Największą zmianą może okazać się jednak sposób głosowania wstrzymujący realizację dopuszczonych do głosowania projektów. Oznacza to, że na kracie do głosowania, może znaleźć się opcja „popieram” i „nie popieram” – W poprzednich edycjach dochodziło do konfliktów między mieszkańcami a autorami projektów. Negatywne głosowanie może dać możliwość zastopowania projektów, które budzą duże kontrowersje. Należy jednak zaznaczyć, że protesty wybuchały również po głosowaniu, na etapie realizacji danego pomysłu, w takich sytuacjach głosowanie negatywne nie rozwiąże tego problemu – zaznacza Justyna Piwko.
Docierają do nas głosy mieszkańców, że chcą mieć szansę wyrażenia sprzeciwu wobec projektów
W ramach przeprowadzonych konsultacji i analiz wynika, że dotychczasowy sposób głosowania, budzi wiele wątpliwości. We fragmencie raportu z badania podkreślono, że aktualny sposób głosowania nie spełnia zakładanego celu, czyli mieszkańcy nie głosują na najbardziej potrzebne projekty i nie zastanawiają się nad kosztami. Głosują do określonej puli, bo mają pieniądze do wydania. Przede wszystkim duża część mieszkańców wybiera jak najwięcej projektów, tak by rozdysponować całą dostępną kwotę. Taka tendencja dość mocno zakorzeniła się m.in. na Żoliborzu. Według sporządzonych analiz skutkuje to pozycjonowaniem projektów, które są choćby najtańsze, a nie koniecznie muszą zaspokajać konkretne potrzeby ogółu mieszkańców.
– Postulaty wprowadzenia możliwości głosowania negatywnego pojawiają się od jakiegoś czasu. Docierają do nas głosy mieszkańców, że chcą mieć szansę wyrażenia sprzeciwu wobec projektów, które im się nie podobają – podkreśla kierownik Zespołu Budżetu Partycypacyjnego w Centrum Komunikacji Społecznej. Wśród opinii zebranych w ramach konsultacji pojawiły się komentarze podważające dotychczasowy sposób głosowania. Jednym z głównych zarzutów jest branie pod uwagę jedynie głosów „za”, których może być mniej niż tych przeciwko realizacji danego projektu. W efekcie ukształtowała się propozycja by, pomysły które otrzymają w głosowaniu co najmniej 24 punkty dodatnie, będą realizowane.
– Mam świadomość, że dopuszczenie negatywnego głosowania budzi obawy. Zakończyły się konsultacje społeczne. Analizujemy wszystkie głosy, które do nas trafiły w tej sprawie. Żadne decyzje jeszcze w tej kwestii nie zapadły. Zależy nam, aby budżet partycypacyjny był mechanizmem, który integruje mieszkańców i pozwala realizować ich potrzeby. Z takimi założeniami będziemy rekomendować rozwiązania Radzie Miasta – zaznacza Justyna Piwko.
Więcej na budżet obywatelski i mniej podpisów do poparcia
Przepisy ogólnokrajowe określają również wysokość kwoty jaką będą mogli rozdysponować mieszkańcy w ramach budżetu partycypacyjnego. Wedle zapisu w miastach powiatowych jest on obowiązkowy i ma wynieść co najmniej 0,5% budżetu miasta co w przypadku Warszawy ma wynieść około 88 mln zł.
Miasto rozważa zmniejszenie listy poparcia zgłaszanych pomysłów do 24 podpisów, a także zmianę formuły spotkań dyskusyjnych na warsztatową, która ma pozwolić na wypracowanie lepszego efektu końcowego danego projektu. Wszystkie wnioski, które nie są regulowane ustawą są jedynie propozycjami poddanymi pod konsultacje zaś decyzję o ostatecznym kształcie budżetu obywatelskiego podejmie Rada Miasta.
Podziel się
Oceń
Napisz komentarz
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Bądź pierwszy, dodaj swój komentarz.
Napisz komentarz
Komentarze